ogrodnik wspomnień


Hodowanie roślin nigdy nie było moją mocną stroną. I chociaż zawsze otaczały mnie rośliny za sprawą mojej mamy, która stworzyła w naszym domu piękny ogród, to w moim dorosłym życiu wszelkie kwiaty bardzo szybko kończyły swój żywot. Te, które powinny być regularnie podlewane, usychały a kaktusy gniły, bo miały za dużo wody. Zabijało je moje zapominalstwo i brak należytej opieki.


Jestem za to prawdziwym ogrodnikiem wspomnień. O te najpiękniejsze dbam ze szczególną troską. Pielęgnuję je, żeby nigdy nie zwiędły. Te niechciane, wyrywam niczym chwasty. I tak jak chwasty, regularnie do mnie powracają, ale walczę z nimi na wszelkie możliwe sposoby. I idzie mi coraz lepiej. Każdy architekt zieleni powie, że dobry ogród musi mieć plan. Ja jednak nie potrzebuję równo przystrzyżonych trawników, ściśle wyznaczonych ścieżek czy wydzielonych klombów. Pomimo pozornego chaosu, zawsze potrafię odnaleźć najpiękniejsze okazy. Takie, które ukoją duszę i wywołają na twarzy uśmiech. W moim ogrodzie pojawiają się również wspomnienia, które przez większość ludzi traktowane są niczym zwykłe zielsko, ale dla mnie są one bardzo cenną lekcją. I chociaż przez nie, albo właśnie dzięki nim, kolorowy bukiet twarzy, uczuć, miejsc i zdarzeń, przestaje być perfekcyjny, staje się bardziej prawdziwy. Jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny. Mój.






kurtka: NAOKO, golf: Massimo Dutti, spodnie: Zara, buty: Tommy Hilifiger

Komentarze

  1. Ciekawe refleksje, wyjatkowo piekna sceneria sesji, Ty jak zwykle z klasą.

    OdpowiedzUsuń
  2. piekna stylizacja. Bardzo podoba mi się połaczenie!

    Zapraszam do siebie
    Miłego dnia, xx Bambi

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się taka stylizacja

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz